czwartek, 29 maja 2014

Rozdział 2.


Miał przepiękne zielone oczy, zgrabny nos i pełne usta. Był szczupły i wysoki. Kurde przystojny jest.
-Katy to Harry mój narzeczony.- mężczyzna podszedł do mnie i wystawił swoja dużą dłoń.
-Harry, miło mi cię poznać Katy. Twoja mama bardzo dużo mi o tobie opowiadała.
Skinęłam i uścisnęłam jego dłoń. Była taka gorąca i delikatna. Przytrzymał ją i popatrzył na mnie tymi swoimi hipnotyzującymi oczami.
-No dobrze. To może usiądźcie a ja przyniosę kolacje.-mama powiedziała i wyszła do kuchni.
Ja i Harry usiedliśmy przy stole naprzeciwko siebie. Kurde nie mogę uwierzyć że moja matka wyrwała takiego przystojniaka. Może ma też równie przystojnych kolegów co on.
-Więc jesteś   narzeczonym mojej mamy tak?- zapytałam, żeby nawiązać jakoś konwersację.
-Taaak. Twoja mama jest wspaniałą kobietą.- mówiąc to patrzył mi prosto w oczy jakby chciał żebym mu uwierzyła , ale ja wiem swoje i na pewno moja matka nie jest wspaniała.
Naszą mini rozmowę przerwała mama niosąc kolację. Nałożyła każdemu porcje i wszyscy życzyliśmy sobie smacznego.
Kolacja przebiegła w ciszy. Czasem ja z Harrym lub z mamą wymienialiśmy spojrzenia ale to wszystko.

Ciszę przerwał dźwięk przychodzącego sms’a. Przeprosiłam i wyjęłam mojego iPhone. Otrzymałam wiadomość od Maxa więc na nią odpisałam.

-Em… mamo Max dziś do nas wpadnie.- Moja matka nienawidzi Maxa więc pewnie zadowolona nie będzie. Najlepiej jak bym z nim zerwała, ale ja go kocham i tak czy siak musi to zaakceptować.
-Katy rozmawiałyśmy o tym tak? Max nie jest mile widziany w naszym domu.
-Bożeee mamo ale to jest mój chłopak i czy ci się podoba czy nie będzie tu przychodził.
Nie miałam najmniejszej ochoty dyskutować z nią o tym jeszcze przy Harrym. Zawsze musi mieć jakieś ale.
Kiedy skończyliśmy już kolację, mama pozbierała talerze i zaniosła je do kuchni. Przez cały czas czułam na sobie wzrok Harrego i nawet kilaka razy go na tym przyłapałam. Po chwili mama wróciła i zaczęła rozmawiać ze swoim narzeczonym. Kiedy zapytała ją czy mogę już wrócić do siebie powiedziała że powinnam zostać i poznać lepiej Harrego. Tsssa. A może ja nie mam ochoty poznawać jej narzeczonego hm ? Nie no dobra mam ogromną ochotę poznać go bliżej. Jest naprawdę seksowny. Te jego usta, porusza nimi tak seksownie kiedy mówi. I te przenikliwe zielone oczy. Ahh jak ja bym chciała zanurzyć ręce w tych kręconych włosach. STOP KATY! To narzeczony twojej mamy a ty masz chłopaka. No ale jak można być tak kurewsko przystojnym ! No ja się pytam !
-To może my pójdziemy na górę z Harrym żeby ci nie przeszkadzać gdy Max przyjdzie.- Oznajmiła moja mama wstając z krzesła. Taa żeby nie przeszkadzać. Zapewne pójdą się pieprzyć i będę musiała wysłuchiwać obrzydliwych jęków mojej matki. Bleee.
-Okeej.Emm…miło cię było poznać Harry.- Powiedziałam, a Harry mi odpowiedział tym samym.
Moja mama poszła przodem a jej narzeczony  zaraz za nią. Przechodząc  koło mnie Harry uszczypnął mnie w tyłek i poszedł dalej jakby się nic nie stało. CO TO DO CHOLERY BYŁO?!



                                                           CZYTASZ=KOMENTUJESZ 

Heeej Misiaki <3 Miał być 13.06 ale jest wcześniej. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Jeżeli coś jej źle to proszę powiedzcie mi o tym a spróbuję się poprawić ! :3 
Kocham Was mocno <3 Do następnego :) 

wtorek, 27 maja 2014

Przepraszam !

Przepraszam! Nie dodaje 2 rozdziału ponieważ jestem w ostatniej klasie gimbazy i mam mnóstwo popraw, a zależy mi na jak najlepszych ocenach aby dostać się do wymarzonej szkoły :) 
Rozdział pojawi się prawdopodobnie po 13 czerwca lub wcześniej ale nic cie obiecuję :)
PRZEPRASZAM JESZCZE RAZ ! <3 
Kocham was ! :3 

wtorek, 13 maja 2014

Rozdział 1

-Katy!-usłyszałam krzyk matki.
Czy ona  nigdy nie da mi spokoju? Jestem padnięta, boli mnie głowa i chce mi się spać, a ona musi się tak wydzierać. Wczoraj był piątek więc trochę zabalowałam z Emily i Maxem. Poszliśmy na imprezę i trochę nam zeszło bo wróciłam do domu po 5 nad ranem.
-Katy wstawaj! Jest po 15 a ty nadal śpisz!
15?! Czy ona jest nienormalna żeby budzić mnie tak wcześnie? Mam ochotę zasnąć i obudzić się dopiero na wakacje.
-Kathreine!Liczę do trzech! Jeżeli sama nie zejdziesz na dół to osobiście do Ciebie wpadnę !
Oooo Nie dobrze. Używam mojego pełnego imienia(którego osobiście nienawidzę) a to nie wróży nic dobrego. No nic, czas wstać.
-Dobra, już! Nie musisz się ta wydzierać!
Wstała z mojego cieplutkiego łóżka i rozciągnęłam swoje zastałe mięśnie.
-Nie tym tonem moja droga!
Jak zawsze. Czy ona musi być taka perfekcyjna?! Powoli wyszłam z pokoju i udałam się do kuchni gdzie moja mama przygotowywała jedzenie.
-Ile razy mam Cię wołać co ?!
Jak zawsze milutkie powitanie.Podeszłam do stołu i usiadłam na krześle.
-Po co mnie tak wcześnie budzić hm?-Podniosłam nogi i oparłam je o krzesło naprzeciwko.
-Gdzie wczoraj byłaś?! Tyle razy rozmawiałyśmy na ten temat!
No no.Szykuje się kazanie.
-Mam już 16 lat i mam prawo decydować o swoim życiu.
Bożeeee.Ona jest taka nadopiekuńcza.Zawsze marzyłam o młodszym rodzeństwie żeby to nim się tak przejmowała a mnie zostawiła w spokoju.Ale jak widac marzenia nie zawsze się spełniają.
-Dopóki mieszka w moim domu to ja decyduje za Ciebie.
-Już nie długo.-dodała w myślach.
Nie mogę tego powiedzieć na głos bo nigdy nie pozwoliła by mi tego zrobić.Mam w planach wyprowadzić się do mojego ojca.Mieszka w Los Angeles, z daleka od Londynu.Już za nie całe 3 miesące wyprowadze się stąd i zacznę nowe życie.
-Katy czy ty mnie w ogóle słuchasz?
-Tak tak.Z reszta nie ważne.Powiesz mi w końcu po co mnie budziłaś czy nie?
-Obudziłam Cię ponieważ musisz mi pomóc.Nic nie jest jeszcze gotowe a o 18 ma przyjść Harry.
Zaraz CO?! Jaki Harry ? Tylko mi nie mówcie że to nowy facet mamy!Kurde no ,zmienia ich jak rękawiczki.
-Jaki znowu Harry?
-Och Katy. Mówiłam Ci o nim!To mój narzyczony -Uśmiechneła się promiennie
Że co KURWA? Jaki NARZYCZONY?Ona chyba upadła na głowę!
-Narzyczony? Ile ty go przepraszam znasz hm?
-Oj tam oj tam.Najważniejsze, że jestem szcześliwa prawda? A teraz leć na górę i proszę przygotuj się.
Nie chcialam się już z nią kłucić więc wstałam od stołu i poszłam na górę do mojego pokoju.Postanowiłam się trochę rozbudzić i wziąć prysznic.Weszłam do łazienki, rozebrałam się do naga i wskoczyłam pod prysznic.Wzięłam swój ulubiony czekoladowy płyn pod prysznic i zaczełam się namydlać.Następnie spłukałam pianę i wzięłam do ręki szampon.Rozprowadziłam go po włosach i  zaczęłam myć włosy.Pozostałości piany dokładnie spłukałam i wyszłam spod prysznica.Owinełam się moim puszystym białym ręcznikiem i podeszłam do lustra.Wziełam swoja pastę do zębow oraz szczoteczke i dokładnie wymyłam jamę ustną.Podłączyłam suszarkę i wysuszyłam włosy.Następnie wyszłam z łazienki wyciągnęłam bielizne oraz ciuchy na „kolację z narzyczonym mamy”.

Pomalowałam się i byłam gotowa. Przejrzałam się jeszcze w lustrze i zeszłam na dół. Moja mama już gotowa poprawiała ostanie rzeczy. Zauważyła mnie i Odwróciła się w moją stronę.
-Ślicznie wyglądasz. Proszę Cię tylko żebyś zachowywała się dobrze i nie zepsuła tego wieczoru.
Ha ha ha. Chyba śnisz mamusiu.
-Czyli mam nie być sobą tak ? Załatwione.
Nagle usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Mama popatrzyła na mnie wymownie i poszła otworzyć drzwi.
Przedstawienie czas zacząć.



Oto pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Bardzo proszę Was o jakikolwiek komentarz, może byc to  nawet zwykła "."
Do następnego Kochani <3 


poniedziałek, 12 maja 2014

Prolog

Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił.
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał,
nic bym nie zyskał.
 Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
albo jak dar języków, który zniknie,
lub jak wiedza, której zabraknie.
Po części bowiem tylko poznajemy,
po części prorokujemy.
Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe,
zniknie to, co jest tylko częściowe.
Gdy byłem dzieckiem,
mówiłem jak dziecko,
czułem jak dziecko,
myślałem jak dziecko.
Kiedy zaś stałem się mężem,
wyzbyłem się tego, co dziecięce.
Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno;
wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz:
Teraz poznaję po części,
wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany.
Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy:
z nich zaś największa jest miłość.  

 

Witam na moim blogu ♥Jest to mój pierwszy blog dlatego proszę o wyrozumiałość.Jeżeli będę robić coś źle to poinformujcie mnie o tym, a postaram się poprawić.

Proszę aby każdy kto przeczyta Prolog skomentował :3 Chcę zobaczyć czy będzie ktokolwiek go czytał
 Katy xx.